czwartek, 1 sierpnia 2019

Kłamca - Jakub Ćwiek

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu SQN

Kłamca
Autor: Jakub Ćwiek
Seria: Kłamca - Tom 1
Ilość stron: 301
Wydawnictwo: SQN
Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐★★★★/10


   Do Jakuba Ćwieka przekonała mnie moja dobra znajoma, która mówiła bym długo nie myślała, tylko się zabrała za twórczość tego autora. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko ją zdobyć!

   Kiedy słyszycie imię "Loki", to nie mówcie mi, że nie przypomina wam się czarny charakter z Avengersów, czy samego Thora, bo wam nie uwierzę! Ja na początku myślałam, że autor właśnie przez wzgląd na tą postać, postanowił stworzyć swojego własnego Loki'ego. Ale w momencie, kiedy zaczęłam czytać tą powieść od razu zrozumiałam, że to zupełnie inny bohater. Od samego początku Loki nie ma lekko, i na domiar złego musi zacząć współpracować z Archaniołami, którzy mają do niego pewien interes. Brakuje w świecie kogoś, kto byłby w stanie przełamać ówczesny panujący system, który dla Archaniołów pozostaje bez zmienny.  Tym kimś, kto może go przełamać jest Loki, i to właśnie on ma za zadanie zająć się tym, co dla Archaniołów jest niemożliwe do wykonania. Ale czy pozwoli sobą kierować? Co anioły będą musiały poświęcić w zamian za pomoc boga?

   Z początku wydawało mi się, że Loki jest głównym bohaterem, który będzie prowadził tą historię, jednakże autor miał zupełnie inną koncepcje. Loki jest bohaterem, który nie jest naszym głównym narratorem, a są nim bohaterowie przypadkowi. Przedstawiają nam oni swoje życie, w którym losy ich z Loki'm się łączą. Niestety nie do końca mi się to spodobało, gdyż mało się przez to dowiadujemy o nim samym. Historia bardziej skupia się na problemach przypadkowych postaci, co niestety mnie nie zainteresowało. Przez to zaczęłam odczuwać, że wiele rzeczy zostaje pominiętych, a sam bohater Loki staje się bohaterem mało interesującym. Na szczęście tą historie ratują opisy, które z ogromną dokładnością były nam przedstawione, i nie można zarzucić iż w tej historii nic się nie dzieje, bo akcja toczy się tu praktycznie cały czas. Napięcie utrzymuje się ciągle na tym samym poziomie, ale to nie wystarczyło, bym polubiła tą historię na tyle, by potem ją rozpamiętywać.

   Moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka, nie było do końca udane. Ale ja łatwo się nie poddaję, i nie skreślam tak szybko. Trzeba próbować i trzeba dawać kolejną szansę, bo może ta historia jednak mi się spodoba?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz