środa, 27 marca 2019

Sponsor 2 - K.N. Haner

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red
 
Sponsor 2
Autor: K.N. Haner
Seria: Sponsor - Tom 2 END
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Editio Red
Moja opinia: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐★★/10

   Jak ja na to czekałam! Po zakończeniu jaki sprezentowała autorka, wyczekiwanie na drugą część było dla mnie koszmarem. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się, co się stało dalej. Jak to mogło się tak skończyć? Szczerze, to takich zakończeń nie cierpię najbardziej!

   Trudno jest opisać zakończenie "Sponsora", gdyż to co się tam dzieje, dosłownie nie mieści mi się w głowie! Kalinę spotyka kolejne nieszczęście, w którym traci zdolność poruszania się, przez złamane serce i zdradę. A Nathan, boryka się z chorobą swojej matki, czynem którego się dopuścił, i odpowiedzialnością za stan zdrowia Kaliny. Tych dwoje rozdziela życie, które ani dla jednej, ani dla drugiej osoby nie jest łaskawe. Oboje niepodważalnie czują coś do siebie, i ten magnetyzm nie pozwala im o sobie zapomnieć. Jednakże czy demony, które nagromadziły się przez tak długi czas, będą w stanie zniknąć i pozwolić ruszyć w nową przyszłość? I czy znajdzie się tam miejsce dla tych dwojga?

   Na początku szczerze, przejmowałam się stanem Kaliny i Nathana, to co ich spotkało było z pewnością winą ich dwojga. Naiwnością Kaliny, i przede wszystkim jej naiwności względem płci przeciwnej, a Nathana który nie mógł przyznać się do tego, że potrafi kochać i żyć bez sponsoringu. Kolejny raz autorka zachwyca swoją wyobraźnią, ale jednocześnie poddaje nas czytelników pewnej próbie cierpliwości, która nie jest wcale taka łatwa. Gdyż emocje jakie targają naszymi bohaterami, wpływają i na nas samych. Możecie mi uwierzyć lub nie, ale K.N. Haner uczy nas, że miłość i nienawiść potrafią iść z sobą w parze.

   Chociaż dla mnie, było czegoś za wiele. Mianowicie, Kalina stała się bohaterką tragiczną, która ciągle musi walczyć z każdą przeciwnością losu. Jej tragizm polega na tym, że bohaterka wydaje się być przeklęta, popada z jednego nieszczęścia w drugie. I ciąg tych pechowych zdarzeń, wydaje się nie mieć końca, co wpłynęło na moją ostateczną ocenę. Sytuacje, w które K.N. Haner wikła swoją bohaterkę, wydają się grzeszyć przesadnym symetryzmem. Ilekroć bohaterce zdarzy się coś pozytywnego, za chwilę autorka kontruje to bezlitośnie. Każdy sukces, miłe zdarzenie, czy też uczucie, za chwile rozbija się o mur swojego przeciwieństwa.

   Ta książka, jak i cała seria nie pozwala nam się nudzić, z nadmiaru wrażeń i swego rodzaju oryginalnego sposobu prowadzenia fabuły, którego próżno szukać w książkach innych autorów, tego gatunku. K.N. Haner wprowadziła mnie w świat, od którego nie potrafię się uwolnić, i myślę że w waszym przypadku będzie podobnie, jeśli sięgniecie po tą serię.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz