niedziela, 27 stycznia 2019

Wieża Świtu - Sarah J. Maas



Wieża Świtu
Autor: Sarah J. Maas
Seria: Szklany Tron - 5.5 dodatek
Ilość stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros
Moja opinia: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐★★/10


   Kolejna pozycja Maas, która uzależnia od pierwszych stron! Choć przyznam, że ciężko mi się za nią zabierało przez głównych bohaterów występujących w tej części, to żałuje jednego! Mianowicie, że dopiero niedawno się nią zajęłam! A powinnam, od razu, odkąd ją zakupiłam.

   Chaol Westfall oraz Nesryn Faliq, wyruszają w pełną przygody podróż, w której mają jeden cel. A nim jest, Anticia, w której muszą przekonać do swojej sprawy władce, zwącym tam miano Kagan. Od początku ich misja, nie wydaje się łatwa, gdyż władca, nawet nie chcę z nimi rozmawiać na temat współpracy, w sprawie, która dla niego na wstępie jest przegraną, ale i przez wzgląd na tragedię, jaka zdarzyła się na jego dworze. Na domiar złego, Chaol musi prosić Kagana, o pomoc w jego uzdrowieniu. Na szczęście władca, postanawia przydzielić do niego, jedną z uzdrowicielek. Uzdrowicielka, która przybywa na pomoc mężczyźnie to Yrene, która ma w sobie z pewnością dar, który potrafi odgonić mrok. Ale czy i jego mrok, który tkwi od dawna w jego sercu, jest na tyle słaby, by poddać się wpływowi uzdrowicielki? Na domiar złego, zło nie ma zamiaru tak po prostu, patrzeć, i nie zwracać uwagę na ruchy, jego przeciwników. Pewne sytuacje, z pewnością nie ominą naszych bohaterów.

   Na samiuteńkim początku, ciężko było mi do niej podejść. Nie zaprzeczę, że nie pałam jakimś entuzjazmem do Chaola, i szczerze wolałabym, by Maas napisała kolejną historię z Aelin, niż z nim w roli głównej. To była jedna z głównych przyczyn, dlaczego tak wzbraniałam się co do tej pozycji. Ale dobrze, że dałam jej szansę, bo polubiłam Chaola. Spojrzałam, na niego z zupełnie innej perspektywy, która pozwoliła mi go na nowo poznać. I zrobiło mi się go, w pewnym momencie, żal. Ale i jednocześnie, poczułam to tej postaci względną sympatię. 

   Maas, zdecydowanie ma talent, bo potrafiła sprawić, że pokochałam tą historię, jak jej każdą poprzednią. W sposób w jaki, przedstawia swoje wyobrażenie, jest na tyle rzeczywisty, że człowiek, nie potrafi się od niej oderwać, i mimo jak zwykle, jej grubych tomisk, brnie się przez nie jak przez masło. Tak jak ona pisze, nie jest w stanie nikt ją podrobić. Jak tutaj, oczarowała mnie swoim piórem, i pomysłami, które na każdym kroku są ze sobą połączone i spójne, a nie chaotyczne. Za to ją kocham, że potrafiła przedstawić tą historię, jak każdą inną. Gdyby nie to, z pewnością, nie byłabym w stanie skończyć tej książki, w tak krótkim czasie i z taką radością!

   To historia, która na pewno zadziwi nie jedną osobę. Wiele osób wzbrania się przed nią. Wiem, bo was o to pytałam. Ale dajcie jej szansę, bo naprawdę się nie zawiedziecie. Możliwe, że tak jak ja podchodzicie, do niej z rezerwą, przez wzgląd na to, iż główny bohater to nie Aelin, nasza waleczna wojowniczka, a Chaol, który jak doczepka, usilnie stara się być w tej historii, tylko po co? Właśnie, dopiero po tym dodatku, uzmysłowiłam sobie, że on jest potrzebny tej historii, by ta mogła się dalej toczyć, w takim rytmie, w jakim została przedstawiona.

   Z pewnością "Wieża Świtu", to książka, która dołączy do mojej listy NAJ! Ale jednak, nie będzie ta postać Chaola, przeze mnie tak uwielbianą, jak sama Aelin, czy Rowan, w którym się po prostu kocham💗  Jednakowoż, Chaol na pewno nie będzie już postacią, w którą będę rzucać same bluzgi, i będę modlić się, by szybko wątek z nim się skończył, a będzie czytać mi się z rozkoszą, jakbym witała jednego z dobrych przyjaciół. W związku z tym, jestem ZA tą historią, i Was do niej zachęcam. Byście potem, nie żałowali, że nie zaczęliście jej wcześniej! I nie myślcie, by nie czytać jej przed kolejnym tomem Szklanego Tronu, bo w tej historii, zostaje ujawniona prawda, gdzie nigdzie indziej się jej nie dowiecie! Tu wszystko zostaje wyjaśnione. Zło zostaje ujawnione!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz