czwartek, 17 stycznia 2019

Diabelski Młyn - Aneta Jadowska

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu SQN

Diabelski Młyn
Autor: Aneta Jadowska
Seria: Nikita - Tom 3 LAST
Ilość stron: 397
Wydawnictwo: SQN
Moja opinia: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐★/10


   Wszystko dobre, kiedyś się kończy. Jak mogłabym opisać tą książkę, jak i wiele, wiele innych? Wiedząc, że mnie zachwyci, i kiedyś dobrnę do jej końca i będę o niej rozmyślać. Jeden z cytatów, idealnie to opisuje: "Koniec jest już w początku, a jednak brnie się dalej" Samuel Beckett. Nic dodać nie trzeba, to mówi wszystko.

   Nikita i Robin, zabierają nas w kolejną i ostatnią przygodę, w której w końcu Nikita, spotka się ze swoim drugim ja, który w niej żyje Berserkiem, i postara się wyjść z tego cało, i wynieść z tego jakąś lekcje. Natomiast Robin, wie już co robić, by dowiedzieć się o przeszłości, która została zapomniana, a w tym może pomóc mu jedno miejsce - Archiwum. Tam pozna możliwe, też swoje ciemne strony, ale to nie przeszkadza mu, by tylko dowiedzieć się, prawdy o samym sobie. By jednak, oboje mogli z tej podróży wyjść w jednym kawałku, potrzebują towarzysza, a dokładniej towarzyszów. Mianowicie, Cygańskiego Księcia, i jego taboru, jednak do tego będzie potrzebny im jeszcze ktoś, kto poprowadzi ich do niego przez Bezdroża.

   Jak we wcześniejszych tomach, nasi bohaterowie ryzykują życiem, i tym razem nie są to przelewki. Przejdą naprawdę wiele, żeby odzyskać dawne życie.
Ani razu, nie zdarzyło mi się pomyśleć źle o tej historii. Do sposobu opisywania bohaterów i fabuły, Jadowska z pewnością może być z siebie dumna, bo to jedna z historii na wysokim poziomie. Do tego, te czarowne i piękne ilustracje, które tylko pozwalają lepiej wyobrazić sobie postacie z książki, ale i sytuacje, w których się znajdują, i tu możemy podziękować talentowi Magdaleny Babińskiej. Ten kto widział, to wie o czym mówię. To w jaki sposób brnie ta historia do przodu, porywając czytelnika, jest niemożliwa do opisania. Trzeba samemu sięgnąć po tą pozycję, by zrozumieć to, co próbuję Wam powiedzieć.

   Sam pomysł na tą historię, jest nietuzinkowy. Nie spotkałam się jeszcze z cyklem, który wiązałby ludzi, stworzenia magiczne, bogów, i duchy. Najprzeróżniejsze istoty, w cyklu przepełnionym grozom, która właśnie sprawia, że jest tak wyjątkowa i niezwykła!

   Muszę przyznać, że to ideał fantastyki! Właśnie, takie książki chcę czytać! Książki, które mają w sobie taką główną bohaterkę jak Nikita, czy też takiego bohatera jak Robin. Bez tej dwójki, ta historia nie byłaby pełna. Czegoś by w niej brakowało. Bo "Diabelki Młyn",  jest dopełnieniem dwóch poprzednich tomów, gdzie to wszystko co działo się do tej pory, to była bułka z masłem, przy tym co dzieje się w ostatnim tomie. Możecie się spodziewać, że śmierć otworzy dla nich drzwi, i tak łatwo nie będzie chciała ponownie ich otworzyć. Ciężko mi się rozstawać z Nikitą i Robinem, bo pokochałam tych bohaterów, nawet za ten cięty język Nikity, i wiecznie pozytywnego, a nawet czasem zbyt czułego Robina. Te ich odmienności i to, że nie są praktycznie wcale do siebie podobni, tak właśnie spaja ich więź. Niezwykłość w ich duecie, to po prostu Robin i Nikita, nic poza tym.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz