sobota, 5 stycznia 2019

Psiego najlepszego, czyli BYŁ SOBIE PIES na święta - W. Bruce Cameron


Psiego najlepszego, czyli BYŁ SOBIE PIES na święta
Autor: W. Bruce Cameron
Seria: Był sobie pies
Ilość stron: 296
Wydawnictwo: Kobiece
Moja opinia: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10

   To pierwsza książka zimowa, jaka została przeczytana przez mnie jeszcze w tamtym roku. Już tylko jak Was o nią zapytałam, Wy mi odpowiedzieliście: "Szykuj paczkę chusteczek!". I mieliście racje! Historia, jaką uraczył mnie Cameron, jest z pewnością najlepszą książką, która emocjonalnie, aż zapiera dech z wrażenia. Co ona ze mną robiła!!

   Lucy, piękna suczka, której los niestety ułożył się dla niej nieciekawie. Została dosłownie wepchnięta w ręce naszego głównego bohatera Josha, dla którego sama myśl o psie go przerażała. Do tego, nie byle jakim psie, otóż nasza sunia, spodziewała się potomstwa! Josh, zostaje poddany próbie, gdzie będzie musiał podołać trudnemu zadaniu. Wpada na pomysł, by zwrócić się z tym nie małym problem, do pobliskiego schroniska, gdzie poznaje Kerri, miłą dziewczynę, która uwielbia zwierzęta do granic możliwości, i razem postanawiają przygotować małe psiaki do opuszczenia jego domu, by te odnalazły nowych właścicieli. Gdy Josh, jednak zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że pokochał te psiaki, ale obiecał im adopcje. Co zrobić w takiej sytuacji? Umówmy się, że gdy pojawia się wątek zwierzęcy w książce, na bank doznamy szkody psychicznej, bo nikt, ani nic nie wpływa tak na emocje jak małe szczeniaczki, które w rozkoszny sposób są tak przedstawione w tej książce, jakby one dosłownie biegały pod moimi nogami. Styl autora bardzo mi odpowiadał, był lekki, przyjemnie się czytało zdanie po zdaniu. W. Bruce Cameron, opowiedział historię, z którą borykają się właściciele hodowli. Ja nie mogłabym, hodować zwierząt, bo sama stałabym się takim Joshem.

   Gdy byłam mała, moim największym marzeniem było mieć psa! I moi rodzice, to marzenie w końcu spełnili. Nic nigdy, nie sprawiło mi takiego szczęścia, jak do mojego życia zawitała moja Kropusia (zdjęcie po 2-3 miesiącach odkąd przygarnęliśmy ją ze schroniska 15 lat temu)
Ja wiedziałam, że ją chcę i się nią zajmę, ale większość rodziców nie zdaje sobie sprawy, że czas świąt, to nie czas na dawanie ŻYWYCH prezentów. Mały szczeniak - to dziecko, które potrzebuje pewnego domu, ludzi którzy zastąpią mu matkę, a także dużo miłości! Nie jest to zabawka na chwilę! Tylko żywa istotka, która się przywiązuje i kocha. Kiedy, słyszałam w radiu i telewizji, jak mówili o tym, że kotki, psy czy inne zwierzątka wracają do schronisk, czy sklepów zoologicznych, myślałam, że z wściekłości coś rozbije! Na szczęście, tylko poczułam ogromne rozgoryczenie i smutek. Tak się nie robi. Apeluje to do tych, którzy zastanawiają się nad zwierzakiem. Dobrze się zastanówcie!

   Autor z pewnością, chciał przekazać za sprawą swojego pióra, by spojrzeć na te istotki, oczami osoby, która kocha czworonogi. I że nie bez przyczyny, psy są nazywane Najlepszymi Przyjaciółmi człowieka. Bo nikt, nie będzie kochał bezgraniczną i szczerą miłością jak one! Nigdy cię nie zdradzi i będzie przy Tobie do swojego końca. Cameron, zachwycił mnie do granic możliwości, i poruszył wrażliwe struny mojej duszy. Gdybym, go spotkała, powiedziałabym tylko jedno: "Dziękuję, za to małe cudo." Ta książka, jest zdecydowanie MUST READ😊
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz