czwartek, 3 stycznia 2019

450 Stron - Patrycja Gryciuk


450 Stron
Autor: Patrycja Gryciuk
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Moja ocena: ⭐⭐★★★★★★★★/10



   Gdyby, ktoś wcześniej powiedział mi: "Margo! Opamiętaj się! Przecież ty, nie lubisz kryminałów." To z pewnością, nie dałabym szansy tej pozycji, bo niestety, ale miałaby ta osoba - rację. Myślałam, że będzie inaczej z tą lekturą, ale jak sama się przekonałam, żaden Polski autor, nie był w stanie przekonać mnie do swojego wyobrażenia kryminału, tak by naprawdę mnie zachwycił... 

   Początkowo, niby niczym wyróżniająca się myszka, jest w stanie pokazać kotu, że i ona może mieć nad nim przewagę! Taką myszką, jest nasza bohaterka Wiktoria Moreau, która nie wyobrażała sobie, iż jej życie będzie krążyło wokół pisania powieści, i że ktokolwiek zechce to czytać. Aż nadchodzi taki dzień, gdzie staje się, prawdziwą królową kryminałów! Zaczyna podbijać świat swoimi kryminalnymi powieściami, oraz przekonywać do siebie coraz większą rzeszę fanów. Jednak wszystko się zmienia, gdy świat dowiaduje się o powieści jednego z równie najznamienitszych pisarzy świata kryminału, którego książka nie jest już tylko fikcją, a staje się rzeczywistością! Na domiar złego Wiktoria, dowiaduje się, że zostaje oskarżona o plagiat, i musi udowodnić, że zabawa jej kosztem, może odbić się czkawką! Tylko jak nasza bohaterka, zdoła tego dokonać? Niestety, Wiktoria, ma jedno główne zmartwienie: brak sensu życia oraz uczucia, które nie umie nigdzie ulokować.

   Pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na mnie ta książka, było nie małym zdumieniem, gdyż naprawdę wydawało mi się, że to może być strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o powieść kryminalną, gdy tu nagle, strona po stronie jest coraz gorzej.  Obraz w jaki zostaje ukazana ta książka, jest dość oklepany, i niestety przeciągający się. Miałam wrażenie, że w połowie Wiktoria, gdzieś zaginęła, choć wciąż ona była w tej książce, to jednak stała się taka jakaś, nijaka. Usilnie czułam, że autorka, chce napisać te 450 stron, które obrała sobie za cel, jednakże nie udało się. A niektóre kwestie, były niestety wymyślane "na siłę". W świecie kryminałów, powinno czuć się tą nutę grozy, tajemnicy, której czytelnik z powodu nadmiaru wrażeń, nie może się doczekać, aby ją odkryć, oraz te sprawy związane z policją i mordercą, powinny nieść w sobie, więcej tej ciemnej strony. 

   Mogę przyznać Patrycji Gryciuk, że miała bardzo fajny pomysł na powieść, jednak czy powinna znaleźć się na półce kryminału, czy nawet thrilleru? Raczej nie. Jej miejsce, zdecydowanie lepiej pasowałoby do czegoś pomiędzy  romantyczno-dramatycznym gatunkiem, który najbardziej będzie zbliżony do samej postaci Wiktorii, i jej problemów, bo mało można doszukać się tu samych większych powiązań z pracą policji, czy samej postaci mordercy. I bardzo ogromny błąd jakiego tutaj się doszukałam, to sam opis choroby. To w jaki został przedstawiony, jest niestety mylny, co bardziej mnie od niej odrzuciło. Gdyż chory, nie zawsze równa się tym, że jest nosicielem, jeśli chodzi o syndrom, jaki opisuje w książce autorka. Ale to już zupełnie inna kwestia. Drugim plusem, oprócz pomysłu, jest zdecydowanie to, iż naprawdę szybko i sprawnie się ją czyta, nie jest to zbyt wymagająca lektura, na dogłębne przemyślenia.

   Z pewnością "450 stron", to książka, która nie jest mocnym kryminałem, to bardziej lekka powieść, w której znajdują się "dodatkowo" zagadnienia związane ze światem kryminału. To lektura, dla czytelnika, który nie przejmie się tym, że jej główny wątek nie obraca się wokół mordercy, samej zbrodni, czy samego śledztwa. Tutaj autorka, bardziej skupiła się na problemach samej bohaterki, przez co temat morderstwa, jest tu raczej poboczny. Dlatego, ja już wiem, że na pewno nie wrócę do tej powieści, ale jak zawsze mówię, każdy ma inne gusta, i to co mnie się nie podoba, nie znaczy, że nie spodoba się Wam! Bo ja niestety, ale lubię się do wszystkiego czepiać😝
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz