Spotykałam się z wieloma książkowymi gadżetami, od zakładek, po etui książkowe, aż po figurki postaci. Jednakże, tylko niektóre z nich mnie interesują i ciągle staram się poszerzać o nich kolekcje. Choć jak każdy zapewne wie, zbieranie takich małych gadżetów jest dość kosztowne. Może by się wydawało, że czasami nie warto jest wydawać pieniędzy na takie małe gadżety, i kupić porządną książkę.
Czasami jednak warto, poświęcić możliwość zakupu książki, by zakupić takie cuda, które zawsze pomagają, a to uchronić książkę, czy też zaznaczyć rozdział. A przede wszystkim dla samej radości ich posiadania 😊
Moim pierwszym niezastąpionym gadżetem jest futerał, w którym chowam książkę, by zabezpieczyć ją przed różnymi czynnikami zewnętrznymi, a także by schować do niej przeróżne zakładki i małe nalepki, którymi zaznaczam rozdział. Wystarczy mi tak naprawdę iść tylko z nią i nie zaprzeczę, że raz czy nie dwa, właśnie ten futerał i książka w niej schowana, robiła za moją poduszkę. Tak więc ma ona naprawdę wiele zastosowań😁
Drugim są najprzeróżniejsze zakładki. Pierwsze jakie zaczęłam zdobywać w swojej kolekcji, a po przeprowadzce niestety wiele mi się po drodze zagubiło były papierowe zakładki. Odkąd pamiętam uwielbiałam je zbierać. Niektóre miałam z planem zajęć, inne z przeróżnymi obrazkami, a coraz częściej z cytatami, które nie raz poprawiały mi humor. Pamiętacie swoje pierwsze zakładki? Takie właśnie one były, zaraz po zaznaczaniu rozdziału po prostu zginaniem rogu, co tylko niszczyło książki, i po paru czytelnikach czasami było to wkurzające.
Następne są zakładki magnetyczne. Ach uwielbiam je!! To najlepszy gadżet jaki został wymyślony. Nie niszczy książki, nie wylatuje jak papierowa zakładka, i przede wszystkim jest bardzo wytrzymała, przez co naprawdę trzeba się postarać by zniszczyć te zakładki. Kocham je zbierać, mam ich już trochę i ciągle chcę więcej. Nigdy mi się nie nudzą i każda ma w sobie to coś, co sprawia, że każdy na nie spogląda i zastanawia się co na nich jest napisane czy narysowane. Ale to raczej dla ciekawskich, niż czytelników. Bo każdy czytelnik taką na pewno ma, prawda? 😏
I ostatnie, to przesłodkie zakładki, najróżniejszych postaci! Na ten moment mam tylko 4 ale planuje zakupić ich w przyszłości więcej!! Domyślacie się pewnie kogo przedstawiają te postacie, a także skąd one są prawda? 😜 Poznałam je niedawno, właśnie wchodząc na Instagrama gdzie, zauważyłam w jednym z postów, takie maleństwa. Choć mogą robić za zakładki, ja bardziej używam je do wykreowania wyglądu mojej biblioteczki. Są tak słodkie, że aż żal mi je wsadzać do książki, bo są zrobione z papierowego materiału, przez co na bank są bardzo delikatne i łatwe do zniszczenia. A tego bym nie chciała hehe😘
A wy jakie zbieracie gadżeciki do książek? Czy może to są jakieś bardziej stojące i robiące tylko za tło figurki? Pochwalcie się swoimi perełkami, jestem ciekawa co najbardziej wam się podoba!
Nie jestem jakimś specjalnym kolekcjonerem. Staram się nawet nie znosić stosów książek do domu, choć miłość do nich zazwyczaj wygrywa z postanowieniami ;) jak tak się zastanowiłam przez chwilę czym właściwie zaznaczam strony w książkach, wyszło mi, że najczęściej niczym. Zwykle pamiętam gdzie skończyłam czytać:D ale to już chyba przejaw lenistwa, czas zostać bardziej dojrzałym czytaczem ;) pozdrawiam i zapraszam do siebie na nową recenzję
OdpowiedzUsuńHaha, to faktycznie :D Ja nie mam niestety takiej pamięci, a bardzo bym chciała oj bardzo.
Usuń