sobota, 19 maja 2018

Pomiędzy światami - Jessica Warman

Pomiędzy światami
Autor: Jessica Warman
Ilość stron: 448
Data wydania: 15.11.2011
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 4/10

 Jedno słowo - Dziwna.
 Na początku tak przez dwie strony, już myślałam, że zaczyna się jak w dobrym kryminale. Gdy tu nagle przez kolejne strony jest tu tak bezsensowny i chaotyczny monolog, że miałam ochotę tą książkę odłożyć. Miałam wrażenie, że autorka albo się pogubiła w tym co pisze, albo sama nie wiedziała do końca jak chcę rozpocząć tą historię. Ale po kolei.

 Nasza główna bohaterka Elizabeth Valchor, wydawałoby się że jest jedną z popularnych i lubianych osób. Kto mógłby czegoś jej tu zazdrościć? Wszystko wydawało się jej, że jest w jak najlepszym porządku, do momentu aż nie budząc się na jachcie swojego taty, nie dostrzega za burtą swojego ciała!

"Nie wiem, jak długo siedziałam na pomoście - godziny? Minuty? trudno powiedzieć. Wpatrywałam się w siebie, zaklinowaną w wodzie, w moje ciało czekające, aż ktoś żywy obudzi się i mnie znajdzie."

 Strach i rozpacz jaki opanowuje nasza bohaterkę, jest nieziemski. Zagubiona pomiędzy dwoma światami, żywymi a martwymi. Nie wie co dalej robić. Ciągle zadaje sobie pytania: "Dlaczego po śmierci obudziłam się pomiędzy?". Wydawałoby się, że duch też może się załamać, do czasu, gdy dziewczyna nie widzi obcego jej chłopaka na statku.
 Był nim Alex Berg. Chłopak, który od zerówki chodził z nasza bohaterką do szkoły. Elizabeth, jest zagubiona bo wiele rzeczy jest niejasnych. Ale Alex, próbuje jej pomóc w odnalezieniu zaginionych kawałków jej pamięci.
 Najważniejszą sprawą jest jej śmierć. Kto ją zabił? Czyżby ktoś napadł na ich jacht, a ona obudziła się i oto są skutki? A może jednak... zrobiła to jedna z osób na jachcie? Jej przyszywana siostra Josie? A może, ktoś z gości? Mera, Caroline, Topher czy Richie? Tyle pytań? A gdzie szukać odpowiedzi?

  Zdarzały się wciąż powracające kwestie, choć czasem nie powiem książka mnie w ciągła. W końcu dochodziło do albo nudnych konwersacji albo strasznie beznadziejnych powtórzeń z wcześniejszych rozdziałów. Które nic nie wnosiły do historii. Po prostu były.
Najbardziej nie rozumiem jak sprawą śmierci mógłby ktoś się zainteresować? Jak autorka tak słabo opisała całą sytuacje. Nie mogłam doszukać się żadnego opisu wypadku, jakichkolwiek konwersacji na ten temat, by jakaś doza tajemniczości się pojawiła, jakichś intryg. Zupełnie nic. Ja po takim przedstawieniu ofiary i przypadku jej śmierci w ogóle bym się tym nie zainteresowała. Od razu bym zdecydowała, że sprawa zostaje zamknięta.


 Można by powiedzieć, że autorka ma pomysł. Jednak jeszcze brakuje jej wyrażania - pokazania tego pomysłu tak by zainteresował czytelnika. Przynajmniej mnie ta książka, nie zainteresowała. Przeczytałam, bo nie chciałam porzucić lektury w połowie. Czego bardzo nie lubię 😆

Może nie do końca zrozumiałam samą bohaterkę. Może źle ją oceniam? Wam ta książka przypadła do gustu? Mnie tak jakoś średnio... Zresztą po recenzji widać ^.^ Ale zachęcam do lektury tych, co lubują się w zagadkach i duchach!

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz