niedziela, 12 kwietnia 2020

Żywica - Ane Riel

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

Żywica
Autor: Ane Riel
Ilość stron: 280
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐★★★★★/10



   Dużo osób kocha kryminały, i nie raz czytam, że to właśnie one sprawiają Wam największą frajdę. Niestety ja jestem osobą, która trzyma się z daleka od tego gatunku, i gdy wkraczam z entuzjazmem do księgarni, to omijaj kryminały szerokim łukiem. Nawet nie zwracam na nie uwagi. To wszystko przez to, że od tego gatunku oczekuję bardzo wiele, i ciężko jest mnie czymś zaskoczyć.

   Trafiłam zupełnie przypadkiem z tą książką, i dzięki namową koleżanek postanowiłam dać szansę tej powieści. A najważniejsze czekała na mnie ta historia. Niby niepozorna rodzina, która lubi trzymać się w swoim towarzystwie, w odosobnieniu, ma pewne dziwactwo. Na ich podwórku i mieszkaniu znajduję się parę niepotrzebnych gratów, które bardzo lubi zbierać głowa rodziny Haarder. Matka zdecydowanie jest przeciwniczką takiego nietypowego, i dość niepotrzebnego hobby, ale jeden z dwóch synów przejawia podobne upodobania. Wszystko dzieje się w zastraszającym tempie, śmierć ojca, wyjazd jednego z synów, i wiążąca matka z synem ledwo koniec z końcem. Czas mija, i pojawiają się zmiany. Głową domu pozostaje najmłodszy syn Jens Haarder, i z czasem poznaje swoją piękną żonę, od której zaczną się diametralne zmiany.

   Jens Haarder miał dziwne upodobania jak jego ojciec, jednakże zdecydowanie na większą skalę przez co stworzył ze swojego domu śmietnik, w którym trzymał wszystko co znalazł, i wraz ze swoją rodziną zmieniał ją bezpowrotnie. Jego postać była najbardziej zaskakująca, i przyprawiała o dreszcze, gdy do głowy przychodziły mu najróżniejsze pomysły, czasami pozbawione zdrowego rozsądku. W tej historii mamy do czynienia z problemami psychicznymi, z samoakceptacją, z ciężarem życia, jak i samą rzeczywistością, oraz szaleństwem! Chociaż myślę, że to bardziej obłąkanie, niżeli szaleństwo - z pewnością! To co dzieje się w rodzinie Haarder przechodzi wszelkie normalny społeczne, i wychowawcze. Do czego posunie się ta rodzina, by stworzyć swój wymarzony azyl? Autorka już się o to postarała, by ta historia była kompletnie szalona. A bohaterowie są z pewnością dziwni, i ciężko ich polubić, czy też znienawidzić.

   "Żywica" to bardzo trudna historia, która z pewnością nie wszystkim się spodoba. Ja strasznie ją męczyłam, i nie potrafiłam ją jednoznacznie określić. Nie mogłam ocenić, ani dobrze, ani źle i właśnie z tego powodu wolałam wybrać najrozsądniejszą ocenę dając ją pośrodku. Niestety jak dla mnie ta opowieść była mało interesująca, a sytuacje które miały tam miejsce, były z lekka przedobrzone. Do tej pory nie czuję się ani zawiedziona, ani urzeczona. Przeczytałam, i wiem teraz na pewno, że jest mi ta książka obojętna, i była dla mnie naprawdę ogromnym wyzwaniem.

   Jeśli lubicie kryminały, w których człowiek traci na własne życzenie swoje człowieczeństwo posuwając się do radykalnych czynów, to sięgnijcie po tą książkę, i oceńcie ją sami. Jak dla mnie ten kryminał był zbyt fantastyczny, i pozbawiony tej głębi, którą autorka chciała ukryć poprzez obłąkanego i chciwego człowieka. Dla którego najważniejsza była ochrona swojej kryjówki, bo zdecydowanie takiego miejsca nie można nazwać domem. Jeszcze raz powtórzę przeczytajcie, i oceńcie sami.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz