czwartek, 21 lutego 2019

Piorun - Angel Payne

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Edipresse
Piorun
Autor: Angel Payne
Ilość stron: 296
Wydawnictwo: Edipresse
Moja opinia: ⭐⭐⭐★★★★★★★/10



   Okładka? Zachwyca!
   Opis? Ciekawie się zapowiada!
   Wyobraźnia? Zaczyna pracować!
   Otwieram, czytam i.... Szok!!
   Ciężko, określić mi to słowami, ale niestety, choć ubóstwiam Wydawnictwo Edipresse, za ich okładki, i dobór wspaniałych książek, które nie raz  wywoływały, uśmiech na mojej twarzy, to muszę to powiedzieć. Ta książka, wywołała u mnie chęć, rzucenia nią o ścianę!

    Piorun, bo taki pseudonim superbohatera sobie wybrał nasz główny bohater tej powieści, myślałam z opisu, że da się poznać z tej dobrej strony, gdzie będzie ratował ludzi od przeróżnych katastrof, to tak naprawdę, dał się poznać tylko z dwóch stron - superbohatera (kiedy przyjmował takową rolę) i faceta, który myśli 24h, tylko o jednym! By wyruchać, jakąś kobitkę. Choć chciałabym powiedzieć, coś o naszym bohaterze pozytywnego, to po prostu nie mogę. Jego wybujałe ego, rozsadzało mi czaszkę! A ta nie daj Boże, Emma. Na początku, myślałam, że ta dziewczyna będzie naprawdę super postacią, bo widać było, że chciała wybić się na wyżyny kariery, i wydawało się, że prowadzi się naprawdę porządnie, gdy wystarczyła chwila, i już poddała się, bez żadnych sprzeciwów.

   Chciałabym naprawdę, powiedzieć coś dobrego, o tej książce, ale oprócz okładki, na początku interesującego opisu, niestety dołączę, do innych recenzentów, którzy nie są w stanie, nic dobrego o niej powiedzieć. Naprawdę myślałam, że to będzie świetna książka, bo pomysł był genialny! Spodziewałam się, przyjemnego erotyku, a tu dostałam jakiś pic na wodę... To co zostało, tam i jak przedstawione, naprawdę zalicza się do tego, czy autorka pisząc, takie brednie, była w pełni świadoma? Myślałam, że w tym roku, to właśnie "Dzikie Bestię", mnie powaliły, ale nie, tu jest podobnie.

   Niestety fabuła okazała się klapą, bo w ogóle jej tu nie ma. Rozwinięcie tematyki o naszych bohaterach, również gdzieś zaginęła, a temat powtarzającego się seksu, seksu, i seksu stał się, nie do zniesienia! No bo, ile można?! Autorka, z pewnością pięknie i sprawnie, potrafiła obrzydzić mi tą historię, bo tzw. "Piorun", co najwyżej dobrze się zapowiadał, ale przeszedł obok, i nie wywołał u mnie, żadnego "Wow". Przykre, ale prawdziwe.
 

2 komentarze:

  1. Przeczytałam wczoraj ponad sto stron i nie wiem do czego zmierza ta historia. Jest przedziwna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie i ona dla mnie, była bardzo niezrozumiała, i nie potrafiłam, przez to się przemóc, by ją w jakikolwiek sposób polubić.

      Usuń