czwartek, 20 grudnia 2018

Pocałunek Cesarza - Sylwia Bachleda

Za egzemplarz dziękuje autorce Sylwii Bachledzie

Pocałunek Cesarza
Autor: Sylwia Bachleda
Seria: Pocałunek cesarza - Tom 1?(doszły mnie słuchy, że będzie kontynuacja tej powieści)
Ilość stron: 445
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: /10

      Powieściom obyczajowym, gdzie bohaterka jest nazbyt przesłodzona, mam już nadmiar. Nie zaskoczyła mnie praktycznie niczym, z wyjątkiem jednej kwestii, mianowicie czasem. Dziewiętnastowieczną Francją, gdzie nie zaprzeczę, musiało być trudne ukazanie kultury, miasta i samych zachowań ludzi w tamtych czasach. 

     Miałyście, kiedyś taką sytuacje, gdzie ktoś złamał Wam serce? Charlotte, nasza główna bohaterka zostaje potraktowana paskudnie. Kiedy, wydawało jej się, że ma szczęśliwe życie, i ukochaną osobę przy swoim boku, nie może nic złego się wydarzyć. Jednak, nie! Przystojny Victor, jej narzeczony łamie jej serce, które popchnie Charlotte do ostatecznych decyzji.

     Charlotte, została wykreowana na niewinną i beztroską dziewczynę, której życie kręci się wokół rodziny i swojego ukochanego Victora, jednak gdy ten ją zostawia, już nie jest taka niewinna. Bardzo nie spodobało mi się to, że bohaterka która robiła na początku wrażenie niewinnej i nieobeznanej z życiem dziewczyny, to tak naprawdę zaczynają wychodzić fakty i jej prawdziwe oblicze, które niestety zniesmaczyło mnie. Może i się czepiam, ale osoby, które na pewno przeczytały tą książkę, przyznają mi racje, że bohaterka nie jest taka niewinna na jaką autorka, próbowała nam ją  wykreować. Jednakże, spodobała mi się postać Cesarza, który mnie sobą po prostu oczarował! 

      Książka "Pocałunek Cesarza", z pewnością zafascynowała mnie na tyle, że czytając jej ostatni rozdział, miałam niedosyt! Z pewnością, to jedna z książek, w której intryga i emocje, biorą górę nad całą resztą, przez co jej urok kompletnie mnie zaskoczył. Dawno, nie czytało mi się tak dobrze, żadnej obyczajówki, z wyjątkiem bohaterki, która wydawała mi się za słodka, to nie mogłabym do niczego innego się doczepić. Jest to dosłownie lektura, do poduszki! 

     Mogę rzec na pewno jedno, iż jak na debiut pani S. Bachledy, ta książka wystartowała z naprawdę dobrego miejsca. Bardzo ciężko jest na pewno napisać książkę, która zainteresuje na tyle innych, by mówioną o niej długo - ale! O tej pozycji, warto rozmawiać. Jeśli, szukasz dobrego prezentu dla osoby, która poszukuje czegoś awangardowego - świeżego, w gatunku obyczajowym, to moim zdaniem, właśnie znalazłaś!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz