środa, 22 sierpnia 2018

Klątwa Przeznaczenia - Monika Magoska-Suchar i Sylwia Dubielecka

Kiedy PRZEZNACZENIE nie leży w Twoich rękach.

Klątwa Przeznaczenia
Autor: Monika Magoska-Suchar i Sylwia Dubielecka
Seria: Klątwa Przeznaczenia - Tom 1
Ilość stron: 812
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 7/10





 Coraz częściej możecie zauważyć, iż zaczęłam wrzucać recenzje naszych polskich autorów, i to kolejny sztos który swoją fabułą oczarował mnie dogłębnie. M. Magoska-Suchar i S. Dubielecka to kolejne dwie autorki, które postanowiły wspólnymi siłami stworzyć kolejne dzieło, które podbija serca polaków i kto wie, może niedługo i świat? Jak na razie, można zauważać iż coraz częściej pojawiają się książki, które nie jest łatwo napisać, gdy jest więcej niż dwóch autorów. I jak widać co dwie głowy, to nie jedna. 
 Właśnie w tej powieści, możemy zobaczyć wspaniały powoli rozwijający się pomysł, dwóch początkujących pisarek, których "Klątwa Przeznaczenia", podbiła serca. Choć spotkałam się z paroma negatywnymi opiniami, to ja nie należę do takich osób. Książka o tak szerokich rozmiarach, tylko przyciągnęła mój wzrok i zaciekawiła. To wyzwanie, dla każdego czytelnika zabrać się za tak grube tomisko, gdyż nie zawsze książka podpasuje każdemu czytelnikowi, a ja byłam jedną z osób które dostrzegły w niej wiele plusów. Jednym z nich jest na pewno fabuła, która sprawiła że na każdym kroku pozwalała odczuć magnetyzm bohaterów i ich życiu. Sposób w jaki została przedstawiona fabuła, jest napisana w formie scenariusza jakie możemy dostrzec na ten przykład w serialu, gdy nagle widzimy świat jednego bohatera, a za chwilę drugiego. Na początku, nie zaprzeczę że było to dość mylące, ale szybko dostosowałam się do takiego przedstawienia sytuacji. Przez co książka nie jest napisana w formie rozdziałów, czy też widziana przez jedynie parę bohaterów. Tutaj możemy dostrzec iż każdy bohater tej historii jest ważny, i każdy w jakiś sposób przyczynia się do rozwinięcia tej historii.
 Na pierwszy plan rzuca nam młoda dziewczyna o wyglądzie siedemnastolatki Arienne czarodziejka z Salmansaru, która musiała opuścić swój rodzinny kraj Tahitanie oraz swoje dziedzictwo, by dowiedzieć się jaką rolę gra w ich świcie. A by się tego dowiedzieć musi dostać się do Mrocznej Twierdzy, do świata Mistrzów gdzie jej głównym priorytetem ma zostać odnalezienie Księgi Przeznaczenia. Musi pokazać swoją wartość Związkowi w Ravillonie, by ci przyjęli ją do ich twierdzy. Jednocześnie przy tym ukrywając prawdę o sobie, swoim pochodzeniu i mocy, gdyż kobieta o Progu Doskonałości, na co miałaby dołączać do miejsca, gdzie niczego nowego się już nie nauczy. Co zaczęłoby zastanawiać niepotrzebnie niektórych ludzi.
 Gdy na jej drodze staje pewien Mistrz Severo, który jako kat twierdzy i jeden z najbardziej zamożniejszych mistrzów, bierze sobie Arienne za Milady, w dość brutalny i niemiły sposób, który na zawsze przekreśla w dziewczynie wiarę na spokojne życie. Biorąc sobie ją jako Milady, i oznaczając symbolem Lwa, daje innym Mistrzom do zrozumienia, iż ma nad nią władzę i może robić z nią co żywnie się mu podoba, co pokazuje jej nie jednokrotnie. Brutalnie skazuje ją na wspólne noce wbrew jej woli, jednocześnie skazując ją na codzienne jego decyzje, przez które zawstydzają młodą Tahitankę odbierając jej czystość i wolność.

 Kiedy ofiara zaczyna czuć coś do kata, a kat ostatecznie rezygnuje z...

"Ja, Gerhard Agenor Arwern, Pierwszy Cesarz Fenian, byłem tu więźniem.
To jakiś żart?!"  
  Kiedy na świat wychodzi prawda o pochodzeniu Severo, i prawda o tym kim tak naprawdę jest Arienna oboje zdają sobie sprawę, co między nimi zaczyna się tworzyć. Jednakże to względem Mistrza, a Milady nie ma prawo bytu. Ale czy to prawda? Inni Mistrzowie i ich Milady, nie udają tego co czują, ani co robią. Nadeszły nowe czasy, które musiały zostać raz na zawsze pokazane światu. By jednak to mogło się ziścić, nasi bohaterowie i ich przyjaciele, muszą przejść przez próbę bólu, cierpienia, śmierci, a nawet zdrady która na zawsze może zmienić ich dotychczasowe życie. Ich postępki nie zawsze zostaną niezauważone, w szczególności ich prawda, i to kim muszą zostać by uratować to co między nimi zaczęło powoli kiełkować, a do czego nie chcą się przyznać. Aż prawie do samego końca książki, nasi bohaterowie ukrywają swoje uczucia, tak dogłębnie iż mogłoby się wydawać iż nigdy się do nich nie przyznają.
 Ten magiczny świat, dał przedsmak czegoś co dopiero zaczęło kiełkować w moim serduszku. Gdyby ta część była jednopartówką, na pewno czegoś by mi brakowało i ciesze się, że tak nie będzie. I już niedługo będę mogła swój czytelniczy głód zaspokoić nową częścią, która wkrótce ma się pojawić. Świat Arienne i Severo, jest pełne dramatów i brutalności, które żadnemu z nich nie ułatwia życia. Im jest przepowiedziana przyszłość, która bez ich wiary i wzajemnego zaufania, nie będą w stanie nigdy ziścić. Pozostało mi wierzyć, że podołają temu razem i skończy się to dla nich dobrze.
 A was ich świat też oczarował, czy na odwrót jak niektórym odrzucił, przez co nie skończyli czytać moim zdaniem tak grubego i wspaniałego dla oczu książki!! Im więcej stron, tym więcej dobra dla nas!
  

5 komentarzy:

  1. Dziewczyno!!!Blog książkowy a Ty takie błędy robisz. Niszczysz język polski. Ortografia poraża (Polaków piszemy wielką litera), interpunkcja (przed "który"stawiamy przecinek), że o stylu nie wspomne(liczne powtorzenia, mieszanie czasów). To elementarna wiedza ze szkoły podstawowej.
    Nie jestem złośliwy! Popraw to, bo się będą z Ciebie śmiać. Życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za twoją opinię, niestety nie mam aż tak dużo czasu na sprawdzanie gdzie dałam, a nie dałam przecinka. Piszę go z pasji, i nie będę się martwiła czy coś napisałam z dużej czy małej litery. Nikt nie jest idealny :) I czepiasz się najmniej ważnych z rzeczy. Najważniejsza jest ortografia, praktycznie nikt nie zwraca na to uwagi. Wystarczy zobaczyć książkę bez korekty, i to zapewne zniszczyło by Twój wizerunek pisarzy.
    Ale i tak dziękuje, za szczerą wypowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety osoby czytające zwracają na to uwagę. Recenzent, nawet pisząc od siebie i pod wpływem emocji, traci robiąc rażące błędy. Porównywanie się tutaj do znanych autorów bądź książki do korekty nie zmienia faktu. Pewne zabiegi, stylizacje autorzy stosują celowo. Jednak do tego trzeba dorosnąć. I nic tutaj nie tłumaczy pisania słowa "Polaków" małą literą. Czepiam się mało ważnych rzeczy? Jeśli dbałość o język ojczysty jest dla Ciebie nieistotny to współczuję. Szkoda, że zamiast coś poprawić usprawiedliwiając swoje rażące błędy i tkwisz w przekonaniu, że tak jest dobrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze, że jestem zdumiona, gdybyśmy tak mieli dbać o każdy szczegół to nie starczyłoby na wszystko czasu. Choć do tego co piszesz, też zauważam brak dociągnięć końcówek, czy też podstawienie słowa które jest zbędne, a nawet niespójne ze zdaniem. Ale tak moglibyśmy cały czas. A na co komu się tak bombardować? Niestety nie mam paru godzin, by usiąść przed tekstem i zacząć nad nim rozmyślać, czy gdzieś postawiłam przecinek czy nie, albo jak mówisz nie dałam z dużej litery słowa „Polaków”, widocznie nie byłam w stanie wszystkiego zauważyć. Gdzie wcisnęłam Shift, a gdzie nie by powiększyć literę. Gdybym miała więcej czasu z pewnością spędzałabym nad tym większą ilość czasu. Niestety ja na laptop mogę poświęcić tylko 1-2h dziennie. Przykro mi, że nie zastanawiam się nad każdym zapisanym przeze mnie zdaniem. Skoro masz czas zwracać mi uwagę, to zazdroszczę. I proszę byś mi nie insynuował coś, co nie jest prawdą. Zawsze zwracałam uwagę na nasz język, ale to było za czasów jak chodziłam do szkoły, gdy miałam czasu co nie miara i mogłam rozmyślać godzinami nad danym tekstem.
    Nie każę nikomu czytać mojego bloga :) Jeśli tak jest to porażające, to dla zdrowia Twojej psychiki mogę tylko rzec jedno - nie każę ci na siłę go czytać.
    I jeśli miałabym dodać, ludzie cały czas ciągle się uczą. To mój pierwszy blog, i w ogóle strona którą prowadzę. Staram się jak mogę, ale nie mam czasu ciągle nad nią stać i zastanawiać się co robię dobrze, a co źle. Uczę się za każdym razem jak coś na niej zamieszczam. Możesz to różnie rozumować, ale ważne że ja wiem swoje i osoby, które choć trochę już mnie znają.
    Dziękuję za Twój szczery punkt widzenia. I widzę, że chcesz jak najlepiej mi pomóc. Niestety życie nie pozwala kompletnie mi nad tym usiąść, i zająć się tym dogłębnie.
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu wpisów i komentarzy mogę stwierdzić jedno:autorka bloga nie pisze po polsku. Argumenty, którymi się broni są śmieszne. Ktoś to jeszcze czytał? Eva

    OdpowiedzUsuń